Nocą miasto zyskuje drugie życie, pasy ulic zajmowane są przez stragany z jedzeniem, rozstawiane stoliki. Na ulicach tłumy. Szalone imprezy, ping pong show, mężczyźni wyglądający jak kobiety. Są ulice które nie zasypiają nigdy. :)
W Bangkoku mieszkaliśmy w Chinatown i był to dobry wybór. Niewielu tam turystów, a jednocześnie blisko największych atrakcji.
Poniżej kilka zdjęć z mojego pierwszego dnia w Bangkoku.
Wat Traimit
Wat Pho - Świątynia Leżącego Buddy
Leżący Budda w całej swej 46 metrowej okazałości. Pan w żółtej koszulce koniecznie chciał być na tym zdjęciu, usnął tam na 15 minut.
Stópki.
Chinatown nocą
Też słyszałam właśnie takie skrajne opinie o Bankoku, ale sama jestem ciekawa jak ja bym odebrala to miasto:)
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga już od jakiegoś czasu i jestem praktycznie pewna, że by Ci się spodobało. ;)
OdpowiedzUsuńClassified site for transport and travel
OdpowiedzUsuńhttp://www.mytransportads.com/
O matko! Znalazłam Twojego bloga zupełnie przez przypadek i jak zobaczyłam notkę o Chiang Mai, to aż podskoczyłam na krześle! Uwielbiam Bangkok, mieszkałam tam przez cztery miesiące, wprost nie mogę doczekać się powrotu :))))
OdpowiedzUsuńhttp://wysoka-bloggerka.blogspot.com/ - u mnie też poczytasz o Bangkoku :)